Edyta Pazura skrytykowała polski system oświaty. Nie pośle córki do państwowej szkoły
Edyta Pazura nie ukrywa, że nie podoba się jej polski system edukacji. Jako mama dwójki pociech w wieku szkolnym na bieżąco jest ze wszystkim zmianami i pomysłami Ministerstwa Edukacji. Jak podkreśliła na Instagramie, najmłodszej córki nie planuje posłać do państwowej szkoły.

Edyta Pazura jest mamą trójki pociech: córek - Amelii i Rity oraz synka Józefa. Dwójka z nich jest w wieku szkolnym. 13-letnia Amelia i 10-letni Józef chodzą do szkoły, ale nie takiej klasycznej. Jakiś czas temu Edyta pisała na Instagramie, jaka dokładnie jest to szkoła.
Zobacz też :Edyta Pazura zatrudniła uchodźców z Ukrainy. "Musimy działać i budować naszą gospodarkę"
Edyta Pazura skrytykowała polski system oświaty. Nie pośle córki do państwowej szkoły
"Ja postawiłam dwa lata temu na szkołę fundacyjną i to był najlepszy krok, jak mogłam zrobić dla swoich pociech. Jest Rada Fundacji, w której zasiadają rodzice i decydują o najważniejszych kwestiach w szkole. Wszystko jest poukładane, co uważam za największy atut w obecnych czasach, bo generalnie według mnie obecny system edukacji to: chodząca klęska, równie pochyła i zaraz nie będzie miał kto uczyć naszych dzieci" - podkreślała w rozmowie z fanami Edyta.
Pazura już kiedyś zdradzała, że nie podobają się jej reformy wprowadzone w polskim systemie edukacji przez ekipę PiS. Chociaż 3-letnia Rita ma jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia szkoły, rodzice już teraz myślą o jej edukacji. Nie będzie to jednak szkoła publiczna, tylko amerykańska bądź angielska.
"Mam nadzieję, że pomimo inflacji i groźby recesji mój biznes przetrwa i będzie stać mnie na to, aby Rita poszła do angielskiej lub amerykańskiej szkoły. Nie, nie będę reformować systemu edukacji i chociaż (poważnie) wiedziałabym, jak to zrobić, jakoś się przemęczymy" - zdradziła.
34-latka wyznała, że sama miała pomysł na zajęcie się oświatą w Polsce, jednak szybko z niego zrezygnowała.
"Gdy chciałam zająć się tematem oświaty w Polsce, usłyszałam, że chyba mam głupie dzieci… A ja cenię sobie spokój. A przede wszystkim spokój moich dzieci. Nie chodzi o sam system, w sensie podstawy programowej, ale o godziwą pracę i płacę dla nauczycieli czy o zakładanie szkół nauczycielskich, które odpowiednio przygotowałyby nauczycieli. Zawód nauczyciela powinien być zawodem prestiżowym, takim jak prawnik czy lekarz. Czemu? Bo chodzi o przyszłość naszych dzieci, a przede wszystkim o ich zdrowie psychiczne" - podsumowała Pazura.
Polskie gwiazdy, które zostały ojcami w późnym wieku. Rekordzista był po siedemdziesiątce [FOTO]
