Obserwuj w Google News

Dziewczyny z Dubaju: Emil Stępień i Piotr Krysiak w konflikcie? "Kontakt tylko przez prawników"

3 min. czytania
15.04.2021 00:51
Zareaguj Reakcja

Emil Stępień i Piotr Krysiak są w konflikcie? Mąż Doroty Rabczewskiej, z którą wspólnie realizuje film "Dziewczyny z Dubaju", oraz autor książki, na podstawie której powstał film o tym samym tytule, toczą prawny spór, którego przedmiotem jest scenariusz dzieła. Zdaniem Krysiaka, twórcy filmu nie umożliwili mu zapoznania się ze scenariuszem, czym złamali warunki zawartej pomiędzy nimi umowy. Strona Emila Stępnia przesłała do naszej redakcji oświadczenie w tej sprawie.

Emil Stępień
fot. VIPHOTO/East News

Emil Stępień, właściciel firmy producenckiej odpowiedzialnej za realizację filmu "Dziewczyny z Dubaju", jest w konflikcie z Piotrem Krysiakiem, autorem książki, na kanwie której miał zostać osadzony film? Tak wynika z publikacji, która pojawiła się w serwisie Wirtualna Polska. W rozmowie z serwisem mąż Doroty Rabczewskiej stwierdził, że autor książki próbuje się wybić na rosnącym zainteresowaniu filmem.

Zobacz także: Doda ujawnia szczegóły "Dziewczyn z Dubaju"

Emil Stępień i Piotr Krysiak w sporze o "Dziewczyny z Dubaju"

W niedawnym wywiadzie, którego Piotr Krysiak udzielił Wirtualnej Polsce, zarzucił producentom "Dziewczyn z Dubaju", że nie wywiązują się z umowy licencyjnej, a kontakt z nimi odbywa się wyłącznie przez prawników.

"Producent nie chciał mi przysłać nawet scenariusza. Pan Stępień jednak mnie nie docenił. Scenariusz przeczytałem rok temu, sam sobie go załatwiłem. Nie mogę mówić więcej" - powiedział Krysiak. Na te słowa zareagował Emil Stępień, który w oświadczeniu przesłanym do WP stwierdził, że autor książki miał szansę przeczytać scenariusz, ale z tej możliwości nie skorzystał.

Jak tłumaczy Stępień, ze względu na ochronę scenariusza przed premierą wysyłanie go gdziekolwiek na czyjeś życzenie nie było brane pod uwagę od samego początku. Krysiakowi dano szansę wglądu w scenariusz, czego on się nie podjął. Sam autor książki, mieszkający na co dzień w Hiszpanii, twierdzi, że nie mógł tego zrobić ze względu na lockdown.

"Po wielu miesiącach wysiłków mojego prawnika 10 grudnia 2020 r. do Iwony Ziułkowskiej, mojej menedżerki, przyszedł e-mail informujący o możliwości zapoznania się z treścią scenariusza" - ujawnił Krysiak. Został zaproszony do warszawskiej siedziby kancelarii Dubois i Wspólnicy 15 grudnia 2020 r. gdzie w ciągu czterech godzin miał przeczytać scenariusz i wnieść ewentualne poprawki.

"Dostałem od producenta filmu cztery godziny na przeczytanie, analizę, ewentualnie wprowadzenie zmian i przeredagowanie wątków, bo takie uprawnienia daje mi umowa" - żalił się dziennikarz. "Odebrałem to jako kpinę, żart i próbę pozornego wykonania obowiązków umowy, bowiem Pan Stępień udzielił mi dostępu do scenariusza w czasach głębokiego lockdownu w Hiszpanii" - stwierdził w wypowiedzi dla WP.

"Także w Polsce wtedy rząd apelował, by nie wychodzić z domu, a przed świętami Bożego Narodzenia zabronił przemieszczania się. A przecież Pan Stępień wiedział, że mieszkam w Hiszpanii jeszcze zanim podpisaliśmy umowę (...). A poza tym 15 grudnia 2020 film był już nakręcony" - dodał Krysiak.

To jednak nie koniec sporu. Jak wyjaśnił Emil Stępień, materiały, które dostarczył autor książki, były na tyle skąpe, że on, jako producent filmu, musiał przeprowadzić własne śledztwo. Trwało ono aż dwa lata i to dzięki temu udało się mu poznać niuanse dające podstawę do stworzenia pełnometrażowego filmu. Krysiak ma jednak tu odmienne zdanie.

"Książka była znana producentowi i od początku było wiadomo, jaka jest jej zawartość i jaka konstrukcja i jaką pracę trzeba wykonać, żeby stworzyć z niej scenariusz filmu fabularnego. Oprócz książki Pan Stępień otrzymał ode mnie nie tylko kilka tysięcy stron dokumentów, ale także nazwiska osób, z którymi warto byłoby porozmawiać" - wyjaśnił autor książki w rozmowie z WP.

AKTUALIZACJA

W oświadczeniu, które wpłynęło do naszej redakcji ze strony przedstawicieli Emila Stępnia, wyjaśniono, iż wypowiedzi Piotra Krysiaka są nadużyciem. Strona przedstawiła swoją wersję kolejności zdarzeń.

Zgodnie z nią Piotr Krysiak w listopadzie 2020 roku otrzymał pismo z prośbą o wskazanie dogodnego dla siebie terminu udostępnienia scenariusza, na którą nie odpowiedział. W związku z tym strona Emila Stępnia zaproponowała swój termin - 15 grudnia 2020, ale i ten nie uzyskał zainteresowania autora książki.

"Pan Piotr Krysiak nie wypowiedział się odnośnie tego terminu, nie poinformował nas o rezygnacji ze skorzystania z niego. O jego stanowisku dowiedzieliśmy się z Państwa dzisiejszego artykułu. Gdyby tylko Pan Krysiak podjął próbę kontaktu z nami, mógłby wskazać dowolny przedział czasowy udostępnienia scenariusza" - czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji RadiaZET.pl.
Co więcej, reprezentanci Emila Stępnia podkreślają, iż Piotr Krysiak nie był jedynym podmiotem, któremu udostępniono scenariusz w siedzibie Kancelarii. "Jedynie Pan Piotr Krysiak nie odpowiedział na zapytanie dotyczące terminu i nie przyszedł na spotkanie w terminie zaproponowanym z inicjatywy Producenta".

Jakie będzie zakończenie tego konfliktu i czy wpłynie na premierę filmu? Jeszcze jakiś czas temu zapowiadana była ona na styczeń 2021. Teraz nie padają żadne oficjalne daty.

RadioZET.pl/AS