Obserwuj w Google News

Doda wygrała proces z chirurgiem plastycznym. Otrzyma przeprosiny i 50 tys. zł zadośćuczynienia

2 min. czytania
23.04.2021 19:55
Zareaguj Reakcja

Doda wygrała w sądzie z chirurgiem plastycznym, który w programie "Na językach" stwierdził, że piosenkarka przeszła operację plastyczną nosa. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego i uwzględnił apelację Rabczewskiej. 

Doda
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Dorota "Doda" Rabczewska z dumą oświadczyła fanom, że wygrała proces z doktorem Andrzejem Sankowskim. W 2013 roku chirurg stwierdził w programie "Na językach", że piosenkarka dokonała szeregu poprawek urodowych, w tym operacji plastycznej nosa. Doda zarzuciła lekarzowi kłamstwo i podała go do sądu. Przed paroma dniami sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego, stwierdzający, że wypowiedź Sankowskiego naruszyła dobra osobiste Rabczewskiej, ponieważ nie miała ona żadnych operacji plastycznych. 

Doda wygrała w sądzie z chirurgiem plastycznym

Doda, która właśnie dopracowuje film "Dziewczyny z Dubaju", poinformowała o pomyślnym zakończeniu sprawy na Instagramie. 

Wygrałam. W 2013 roku doktor Andrzej Sankowski dowodził, m.in. w programie "Na językach", że wielokrotnie poprawiałam urodę. Posiłkując się moim zdjęciem i markerem, pokazywał przed milionami widzów ze szczegółami, w których miejscach konkretnie ingerował chirurg plastyk w moją twarz. Wszystko to było kłamstwem i rozpoczęło lawinę obrzydliwych komentarzy pod moimi zdjęciami czy artykułami, która uderzała we mnie do dziś - pisze Rabczewska.

W trakcie procesu dobrowolnie poddałam swoją twarz szczegółowej diagnozie. Specjaliści wskazani przez Sąd dokładnie analizowali moją skórę, szukając na niej mikroblizn za uszami, we włosach, a także w nosie i na podniebieniu. Prześwietlenia i skany wskazały również brak ingerencji w kości, tym samym ostatecznie przekreśliły tezę "doktora" - wyjaśnia we wpisie wokalistka. 

Czułam się jak zwierzę. To straszne, że osoba popularna musi walczyć w ten sposób o prawdę, ale było to najlepsze wyjście. Choć dla każdego człowieka, tym bardziej kobiety - upokarzające, to sama je zaproponowała. Zrobiłam to też dla moich fanów. Wiem, że wiele kobiet przychodzi z moim zdjęciem twarzy do lekarzy, chcąc poddać się tym samym operacjom, którym niby ja się poddałam. Teraz już będą wiedzieć, że będą to wyrzucone pieniądze w błoto, bo takowych nie było. I mam nadzieję, że nie dadzą się zwieść żadnym "specjalistom", bo jak widać i oni kłamią, a efekty mogą być różne i niestety nieodwracalne - zaznacza.

Dwa dni temu Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego i uwzględnił moją apelację, tym samym zobowiązał pozwanego do przeproszenia i zapłacenia 50 tys. zł zadośćuczynienia - poinformowała fanów Rabczewska. 

Dziewczyny z Dubaju: Emil Stępień i Piotr Krysiak w konflikcie? "Kontakt tylko przez prawników"