Oceń
Doda udzieliła wypowiedzi, w której zdradziła, co sądzi o powstaniu filmu „Ania”. Piosenkarka przyznała, że prywatnie nie znała Anny Przybylskiej, ale doskonale pamięta ostatnie chwile jej życia i liczne nagrania paparazzi, którzy zdaniem Dody „nie dali jej spokojnie umrzeć”.
Film o życiu Anny Przybylskiej wzbudził wśród niektórych kontrowersje. Część widzów zarzucała rodzinie aktorki monetyzowanie tragedii i śmierci Ani. Dorota Rabczewska została poproszona przez dziennikarkę Party o ocenę pomysłu na stworzenie głośnego filmu dokumentalnego.
Doda ocenia film „Ania” i wspomina walkę z paparazzi
Rabczewska, wspominając Przybylską, przypomniała o jej walce z fotoreporterami. Aktorka pod koniec życia nagrywała próby zrobienia jej zdjęć przez paparazzi.
Zrobiła taką rewoltę, bo cały czas pokazywała nagrania paparazzi, nagrania fotoreporterów, którzy nie dali jej spokojnie umrzeć. Ona wręcz krzyczała (…) wychudzona, wykończona, w końcówce swojego życia, żeby dali jej święty spokój, a oni cały czas biegali, robili jej zdjęcia. Śledzili ją, męczyli ją, ona tego nienawidziła
- mówiła wokalistka i zauważyła, że przeżywała podobne chwile, gdy „trójmiejska kasta paparazzi” polowała na zdjęcia chorego Nergala, którym się opiekowała.
Zobacz także: Nergal wyznaje bez ogródek: „Jeśli mam ochotę wydy*ać, ku*wa, pop piosenkarkę, to to zrobię”
Doda zastanawiała się, czy pochodzący z Trójmiasta paparazzi za nic mają etykę i człowieczeństwo.
Nie wiem, czy umiałabym zarabiać na czyjejś śmierci. Chyba nie
- powiedziała ze smutkiem.
Oceniając film „Ania”, Rabczewska nazwała go sposobem na uhonorowanie życia Przybylskiej.
Artysta nie umiera nigdy i tyle w nas żyje, ile jest filmów o nim, ile jest piosenek o nim napisanych, (…) ile książek, biografii. I tak długo żyje ten artysta, to jest nasze pośmiertne dzieło
- powiedziała Doda i podkreśliła, że nie widziała filmu „Ania”, więc nie jest w stanie ocenić, czy skupiono się w nim na życiu zawodowym i prywatnym aktorki, czy na samym wątku choroby.
Warto zaznaczyć, że niedawno wywiadu udzieliła mama Anny Przybylskiej, a w rozmowie podkreśliła, że cieszy się, że zobaczyła na ekranie radosne chwile z życia córki. Wątek śmierci i choroby miał nie być głównym elementem kinowej produkcji.
Oceń artykuł