Oceń
Andrzej Szopa to popularny polski aktor, który na swoim koncie ma wiele zapadających w pamięć kreacji filmowych i serialowych. Mogliśmy oglądać go między innymi w "Wielkim Szu", "Klanie", "Pitbullu" czy "1920 Bitwa Warszawska". Dużą sympatię widzów zyskał jako Franciszek Piętak w "Plebanii". To jednak jedynie wycinek spośród kilkudziesięciu ról 69-letnie obecnie aktora, który świetnie radził sobie także na teatralnych deskach.
Niestety, aktor musiał poddać się operacji kręgosłupa, po której został częściowo sparaliżowany i obecnie porusza się na wózku. Jak wielu polskich gwiazdorów resztę życia spędza w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Problem w tym, że warunki, w jakich egzystuje, mają być skandaliczne. Żona Szopy opisywała połamane meble, wszechobecny brud i bałagan i nie kryła oburzenia podejściem pracowników placówki.
Andrzej Szopa żyje w skandalicznych warunkach. Aktor w Skolimowie mieszka w brudzie i nieładzie
Żona Andrzeja Szopy w rozmowie z "Super Expressem" wyraziła oburzenie z powodu warunków, w jakich przebywa jej mąż. Warto podkreślić, że za pobyt w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich trzeba słono płacić.
- Tak mieszkał w czasie izolacji mój mąż, nie wiem jakie warunki mają w swoich pokojach pozostali pensjonariusze. Mam prawo jednak sądzić, że bardzo podobne. Pobyt w domu Artysty Weterana kosztuje 5900 złotych. Pozostawiam to bez komentarza! (...) Cały sztab ludzi odpowiedzialnych (lekarzy, pielęgniarek, opiekunów itd..) za zdrowie podopiecznych i utrzymywanie porządku nie zwracał uwagi na warunki pokazane na zdjęciach - skomentowała połamane łóżko, brudne sztućce, wyrwana drzwi od szafy i zapomniane stroiki świąteczne.
Pani Iza poinformowała, że podjęła odpowiednie kroki i będzie walczyć o zapewnienie mężowi godnych warunków życia.
- Oczywiście że wysłałam w tej sprawie wszędzie e-mail, że ruszyłam niebo i ziemię, lecz boję się, że będzie to kolejne wydarzenie zamiecione „pod dywan” i w czasie czwartej, nadchodzącej fali pandemii za zamknięte przed bliskimi drzwi w Skolimowie wróci stary „ład”. Bo tam ktoś wyraźnie zapomniał o szacunku należnym każdemu człowiekowi, a ciężko choremu, który już nie może sam o siebie zawalczyć, ten szacunek i opieka należą się szczególnie - podsumowała.
Dyrektor Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie miał być nieosiągalny. Placówka nie skomentowała niepokojących doniesień.
Oceń artykuł