Obserwuj w Google News

Uszkodzili Dominice Ostałowskiej tkanki serca. Zgodziła się na ewentualny zgon

2 min. czytania
08.08.2024 10:11

Dominika Ostałowska przeszła poważny zabieg medyczny. Gwiazda „M jak miłość” miała problemy kardiologiczne i poddała się ablacji. Lekarze celowo uszkodzili tkanki jej serca, a aktorka podpisała zgodę na ewentualny zgon.

Dominika Ostałowska
fot. Mateusz Jagielski/East News

Dominika Ostałowska miała poważne problemy zdrowotne. Przeszła ablację serca

Dominika Ostałowska to znana aktorka, która wystąpiła w takich produkcjach jak „Łagodna”, „Historie miłosne” czy „Przyjaciółki”. Największą popularność przyniosła jej jednak rola Marty Mostowiak w serialu „ M jak miłość”. Niewiele osób wie, że aktorka zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wszystko zaczęło się od nierównego rytmu serca, co z czasem sprawiało Dominice Ostałowskiej coraz większy dyskomfort. - Zaczęło się od bicia serca, wyraźnego i dosyć szybkiego. (…) Nawet zwykłe wyjście do galerii handlowej czy wykonanie prostych ćwiczeń stawało się wyzwaniem - opowiadała w „Dzień Dobry TVN” Dorocie Wellman i Marcinowi Prokopowi. W końcu musiała przejść poważny zabieg medyczny.

Redakcja poleca

Dominika Ostałowska o chorobie. Gwiazda „M jak miłość” przeszła ablację serca

Dominika Ostałowska nie zamierzała bagatelizować swoich problemów zdrowotnych i szybko skonsultowała się z lekarzem. Początkowo nic nie zapowiadało, że będzie musiała przejść jakikolwiek zabieg. Niektórzy sugerowali jej, że szybkie bicie serca powoduje stres lub niedobór cukru we krwi. W końcu kardiolog doszedł do wniosku, że aktorka powinna przejść ablację serca. Gwiazda „M jak miłość” nie spodziewała się, że wizyta u lekarza skończy się poważnym zabiegiem.

- Przyjechałam na konsultację, a okazało się, że mnie zatrzymano na zabieg. Nie miałam zbyt dużo czasu na zdenerwowanie, co być może pomogło mi przejść to wszystko mniej stresująco - opowiadała. Ablacja polega na celowym niszczeniu tkanki w sercu, która jest anatomicznym podłożem arytmii. Ma to na celu wyeliminowanie zaburzeń rytmu serca. Choć ablacja jest zabiegiem o stosunkowo małym ryzyku powikłań, Dominika Ostałowska i tak musiała podpisać specjalny dokument.

Osobom, które nie przeszły żadnej operacji, może być trudno w to uwierzyć, ale aktorka podpisała zgodę na swój ewentualny zgon. Dodatkowo w trakcie zabiegu była przytomna, gdyż podczas ablacji nie stosuje się narkozy. - To dosyć interesujące przeżycie, że się przytomnym widzi wszystko. Dostałam do podpisania kartkę, na której było, że w razie czego mam się zgodzić na zgon i przekłucie serca, ale panowie zaraz mnie uspokoili, że to się nigdy jeszcze nie zdarzyło, to tylko rutynowa procedura - wyznała w „Dzień dobry TVN” Dominika Ostałowska.

Źródło: Radio ZET/Dzień Dobry TVN

Nie przegap