Karolak gorzko o traumie z dzieciństwa. „Dostawaliśmy w tyłek”
Tomasz Karolak w wielu wywiadach podkreślał, że jego dzieciństwo nie należało do najszczęśliwszych. W domu aktora panowały zasady, za których złamanie stosowano kary cielesne. Gwiazdor długo miał ogromny żal do ojca. O relacjach z rodzicami opowiedział ostatnio w rozmowie z Mateuszem Hładkim.
Tomasz Karolak to jeden z najpopularniejszych polskich aktorów. Urodził się 21 czerwca 1972 roku w Radomiu, w rodzinie oficerów Wojska Polskiego. Wraz z bliskimi w okresie dorastania mieszkał m.in. w Ustroniu Morskim, Warszawie i Mińsku Mazowieckim. Czasów swojego dzieciństwa nie wspomina jednak dobrze. Jak przyznawał w wywiadach, w jego rodzinnym domu panowała dyscyplina, a każde złamanie zasad było surowo karane.
Aktor przez wiele lat nie dogadywał się z ojcem, który stosował wobec niego przemoc fizyczną. Dla dorastającego chłopca była to tak traumatyczna sytuacja, że bardzo szybko zdecydował się zaangażować w działalność, która była dla niego odskocznią od przemocowego domu. Jeszcze przed maturą działał w kółku teatralnym. Potem, kiedy po kilku próbach dostał się do Akademii Teatralnej, wiedział, że aktorstwo jest ścieżką, z którą zwiąże swoje życie. Dziś gra zarówno na scenach, jak i w popularnych polskich filmach i serialach. Wciąż jednak od czasu do czasu wspomina o trudnych latach dziecięcych.
Tomasz Karolak otworzył się na temat relacji z rodzicami
Aktorowi dopiero niedawno udało się przeprowadzić szczerą rozmowę z ojcem. W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim ujawnił, że po latach doczekał się przeprosin. - Z ojcem udało się przeprowadzić kluczową rozmowę. Przeprosił mnie z płaczem zaledwie parę lat temu, że bił mnie pasem w d**ę. Nie dostawałem może jakoś często, ale to były momenty istotne dla mojej ucieczki emocjonalnej z tego domu. - opowiadał.
Choć dzieciństwo było dla niego trudnym czasem, teraz nie obwinia już rodziców o swoje traumy. - To nie ich wina. My często obwiniamy rodziców za dziecinne traumy, ale oni też niosą jakieś traumy. Moi rodzice to jest takie pokolenie zaraz powojenne, kiedy wszystko było w gruzach i ojców nie było w domu - zaburzone są te relacje. To byli ludzie, którzy tak nas wychowywali, jakie wtedy były schematy. (…) Dostawaliśmy w tyłek. Teraz to jest nie do pomyślenia - wspominał natomiast w rozmowie z Mateuszem Hładkim w „Dzień dobry TVN”.
Źródło: Radio ZET/Plejada