Matka chorego dziecka zawiadomiła prokuraturę ws. Filipa Chajzera
Wraca sprawa niewypłaconego wsparcia dla podopiecznego fundacji Filipa Chajzera. Matka ośmioletniego Oskara złożyła zawiadomienie do prokuratury. To jej odpowiedź na słowa założyciela Takiej Akcji.
Fundacja Filipa Chajzera nie wypłaciła pieniędzy ze zbiórki
Fundacja Filipa Chajzera od pewnego czasu nie ma dobrej prasy. W piątek 24 maja portal Goniec poinformował, że nie wypłaciła ona pieniędzy ze zbiórki jednemu z podopiecznych. Chodzi o 350 tysięcy złotych, które miały zostać przekazane na leczenie Oskara – ośmiolatka, dotkniętego autoimmunologicznym zapaleniem mózgu. – Fundacja bierze odpowiedzialność za życie dzieci. Jeśli nie przekażemy pieniędzy, to nie dojdzie do podania kolejnej dawki leku. Życie i zdrowie mojego dziecka nie poczeka! – przekazała Gońcowi matka chłopca.
Kobieta nawiązała współpracę z fundacją Filipa Chajzera w 2022 roku. Od tego czasu udało się zebrać ok. 1,2 mln złotych. Kwota ta miała zostać w całości przeznaczona na pokrycie kosztów leczenia dziecka. Tak się jednak nie stało. Problemy z dostępem do pieniędzy pojawiły się koło kwietnia. Mimo to – jak informował Goniec – proponowano matce chorego zorganizowanie kampanii promocyjnej na jej koszt. Kobieta miałaby zapłacić za nią 50 tysięcy złotych.
W końcu głos w sprawie zabrał Filip Chajzer. W długim poście odniósł się do oskarżeń i rzucił cień podejrzeń na matkę potrzebującego ośmiolatka.
„Pani Monika Kozieł w 2022 roku stanęła przed windą biurowca, w którym znajduje się studio Dzień Dobry TVN. Już wtedy jej syn umierał, a uratować go miały 3 miliony złotych. Pani Monika płakała i oskarżała polską służbę zdrowia o brak diagnozy chorego dziecka. Jaka to choroba? Nie powiem Wam, bo dokumentacja z polskich szpitali jest… niejednoznaczna, ale z pewnością nie wskazuje na ewentualność śmierci dziecka” – napisał.
„Dzięki mojemu zaangażowaniu zebraliśmy grubo ponad milion złotych, jednak Pani Monika dalej potrzebowała trzech milionów. Kiedy pytałem - Po co, skoro są pieniądze na koncie? Słyszałem, że ‘dziecko umiera’. Dziś słyszę to samo. W pewnym momencie zorientowałem się, że Fundacja, którą założyłem i oddałem do prowadzenia zaufanym wg mojego osądu ludziom, stała się Fundacją pomocy jednemu dziecku z wątpliwą dla mnie bazą do prowadzenia kolejnych akcji pomocowych” – dodał.
Później podsumował ten wątek, informując, że podjął już pewne kroki prawne w tej sprawie. „Moje marzenia zostały zabite. Zostałem oszukany. Moja Fundacja została okradziona, a strona www zablokowana. Sprawę zgłosiłem do prokuratury. Regularnie do dziś stawiam się na przesłuchaniach na Policji. Przekazuje również rachunki wysyłane przez Panią Monikę, a dodam, że moja fundacja nie jest jedyną, która aktualnie nie wypłaca jej środków. Weryfikuje” – oznajmił.
Nie jest to jedyna afera związana z działalnością fundacji Chajzera. Goniec przekazał, że poznańska prokuratura zarzuciła jednemu z jej dyrektorów defraudację ok. 700 tysięcy złotych. Dodatkowo dziennikarze portalu dotarli do kolejnej osoby, która miała nie otrzymać pieniędzy na leczenie swojego dziecka. „Jedyną osobą, która usłyszała zarzuty, jest dyrektor Fundacji "przemiły" Krzysztof Ś., z którym przy zbiórce moich podopiecznych współpracowałam osobiście. Zarzuca się mu defraudację 700 tys. złotych, ale już z tej dwójki podopiecznych kwota wynosi 600 tys., a jak wspomniałam, aktywnych zbiórek było kilkadziesiąt. Jak dla mnie, finalna brakująca kwota przekroczy milion, ale poczekajmy na działania służb. Czy pan Chajzer przeprosił podopiecznych? Darczyńców? No nie. Szuka winnych, krzywdząc publicznie kolejne osoby. Te poszkodowane, a nie tych, którym postawiono zarzuty. Przypadek?” – dopytywała na Instagramie Kinga Szostko, prezeska Fundacji Przedsiębiorcy Pomagają. Teraz wróciła ona z informacjami na temat pierwszej z poszkodowanych kobiet.
Zobacz także: Filip Chajzer odpiera zarzuty Gońca. „To jest kłamstwo. Od początku do końca zmyślone”
Prokuratura przyjrzy się działalności Filipa Chajzera
Do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Filipa Chajzera – poinformowała 24 lipca na Instagramie Kinga Szostko. „Zgodnie z zapowiedzią – zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Filipa Chajzera, który to naraził Oskara Kozieł na utratę zdrowia lub życia oraz znieważył i zniesławił publicznie jego matkę Monikę Kozieł. Szkoda, że Pan Chajzer informując opinię publiczną o tym, że marka jest »oszustką« nie przedstawił zawiadomienia, które rzekomo w jej sprawie złożył do prokuratury. Szkoda, że »na oczach« milionów ludzi i przy udziale przychylnych mu mediów, spowodował całkowitą utratę zaufania do matki dziecka, tym samym powodując, że zbiórka na leczenie chłopca praktycznie stoi w miejscu, a stan ośmiolatka ciągle się pogarsza. Liczę też na to, że z uwagi na dobro dziecka, które jest dla mnie najważniejsze – kierownictwo organów ścigania oraz Rzecznik Praw Dziecka będą monitorowały tę sprawę” – napisała Szostko.
Dodała także, że wbrew temu, co napisał Chajzer, poznańska prokuratura nie otrzymała zawiadomienia ws. Moniki Kozieł. W prokuraturze warszawskiej także nie toczy się żadne postępowanie jej dotyczące. „Oskar nadal czeka na leczenie, mama Oskara i ja na sprawiedliwość” – oznajmiła Kinga Szostko, dodając link do zbiórki na stronie pomagam.pl.
Źródła: Radio ZET/Goniec.pl/Facebook: Filip Chajzer/Instagram: kinga_szostko