Obserwuj w Google News

Wojciech Korda w złym stanie. Wokalista Niebiesko-Czarnych ma poważne problemy zdrowotne

Joanna Chojnacka
2 min. czytania
22.03.2022 07:57
Zareaguj Reakcja

Wojciech Korda z Niebiesko-Czarnych w złym stanie. W sieci pojawiły się nowe zdjęcia muzyka przykutego do łóżka po przejściu wielu udarów.

Wojciech Korda w złym stanie. Wokalista Niebiesko-Czarnych ma poważne problemy zdrowotne
fot. East News

Wojciech Korda, a właściwie Wojciech Kędziora to urodzony w Poznaniu polski wokalista, gitarzysta i kompozytor rockowy. Artysta był współtwórcą muzyki do pierwszej rodzimej rock-opery "Naga", śpiewał w poznańskim Chórze Chłopięcym Stefana Stuligrosza, a potem w zespole Niebiesko-Czarni.

Wojciech Korda z Niebiesko-Czarnych w złym stanie. Co mu dolega?

Muzyk należał do składu aż do 1976 roku, kiedy to zespół się rozwiązał. Potem artysta występował w duecie z Adą Rusowicz - swoją żoną. Próbował swoich sił także za granicą. Grał na scenach klubów skandynawskich oraz w USA.

Redakcja poleca

Na początku lat 90. Korda wracała z żoną z koncertu. Samochód, którym jechali, uległ wypadkowi pod Poznaniem. Nikt poza Kordą nie przeżył tragedii.

Wojciech Korda w coraz cięższym stanie. W marcu skończył 78 lat

Kilka lat temu Korda doznał udaru, w 2015 roku przeszedł kolejne dwa. Zdarzenia miały tragiczne skutki dla muzyka - doszło i niego do częściowego niedowładu ciała. Artysta przeszedł rehabilitację, która pomogła mu odzyskać nieco samodzielności, jednak nie na długo. W 2017 roku Korda trafił do szpitala z czwartym już udarem.

Wojciech Korda do dziś przeżył co najmniej sześć udarów mózgu, co miało znaczący wpływ na jego organizm. Artysta jest na stałe wspierany przez Polską Fundację Muzyczną, która zapewnia mu i jego żonie pomoc finansową.

11 marca Korda skończył 78 lat. Z tej okazji na Facebooku pojawiły się jego najnowsze zdjęcia. Widać na nich muzyka przykutego do łóżka.

W komentarzach pod postem pojawił się zarzut wobec córki Wojciecha Kordy. Fani artysty twierdzą, że Anna powinna być w trudnych chwilach przy ojcu. Wokalistka jednak od śmierci matki nie miała dobrego kontaktu z muzykiem, który ją porzucił.

Jak cytuje wypowiedź Rusowicz z 2012 roku Interia:

Prawda jest taka, że przez całe moje dzieciństwo i młodość miałam ojca. Był nim mój wujek, do którego mówiłam "tato" (...) Z moim biologicznym ojcem do dzisiaj nie mam kontaktu i tym bardziej bulwersuje mnie fakt, że komunikuje się ze mną poprzez media dopiero teraz, kiedy coś mi się w życiu udało i stałam się osobą publiczną.

Żal po obu stronach konfliktu jest zrozumiały, jednak fani nie powinni z taką pewnością i łatwością oceniać tych trudnych dla całej rodziny emocji. 

RadioZET.pl/Interia