Jimmy Cobb nie żyje. Legendarny perkusista zmarł na raka płuc
Jimmy Cobb nie żyje. Legendarny perkusista jazzowy zmarł w niedzielę w wieku 91 lat. Informację o śmierci przekazała jego żona, Eleana Tee Cobb.
Jimmy Cobb zmarł w niedzielę 24 maja 2020 w Nowym Jorku. O śmierci wybitnego artysty poinformowała jego żona. Eleana Tee Cobb w rozmowie z "New York Daily News" zdradziła, że przyczyną zgonu był złośliwy nowotwór płuc. Mężczyzna odszedł w otoczeniu najbliższej rodziny.
- Był wyjątkową i niezwykłą osobą - utalentowanym muzykiem o naturalnych zdolnościach, jak sportowiec. Był człowiekiem o świetnej, radosnej osobowości. Grał na całym świecie. Był aktywny aż do końca. Jego śmierć jest dla nas bardzo bolesna. Wciąż jestem w szoku - powiedziała Eleana.
Zobacz także: Paddy Bowden nie żyje. Była żona Bruce'a Dickinsona z Iron Maiden znaleziona martwa
Nie żyje Jimmy Cobb. Perkusista jazzowy miał 91 lat
Jimmy Cobb urodził się 20 stycznia 1929 roku w Waszyngtonie. Gry na perkusji uczył się samemu. W jednym z wywiadów dla "Associated Press" zdradził, że już od najmłodszych lat interesował się muzyką jazzową. Jimmy Cobb występował na scenie z takimi gwiazdami, jak Cannonball Adderley, John Coltrane, Miles Davis, Wes Montgomery, Wayne Shorter czy Sarah Vaughan.
Jednym z największych sukcesów Jimmy'ego Cobba był udział w nagraniu albumu "Kind of Blue", który przez znawców muzyki jazzowej uznawany jest za kultowy. Premiera albumu 17 sierpnia 1959 roku i jego sukces sprzedażowy nadały rytm dalszej karierze perkusisty.
RadioZET.pl/PCh