Obserwuj w Google News

Duffy ujawnia szokujące szczegóły gwałtu i porwania: "To były moje urodziny"

Piotr Krajewski
2 min. czytania
06.04.2020 13:12
Zareaguj Reakcja

Duffy poinformowała pod koniec lutego, że została porwana i zgwałcona. Teraz piosenkarka zdecydowała się ujawnić szokujące szczegóły dramatu, który ją spotkał. Wokalistka opowiedziała o tym, co się stało.

Duffy ujawnia szokujące szczegóły gwałtu i porwania to były moje urodziny
fot. Rex Features/EAST NEWS

Duffy ujawnia szokujące szczegóły gwałtu i porwania. Opublikowała wstrząsający wpis

Duffy opublikowała długi i wstrząsający wpis na swoim blogu, w którym opowiedziała ze szczegółami o traumatycznych wydarzeniach sprzed kilku lat. Została porwana, zgwałcona i odurzona narkotykami. Była więziona przez wiele dni. Teraz zdecydowała się ujawnić, jak do tego doszło.

To były moje urodziny. Zostałam odurzona narkotykami w restauracji. Potem podawano mi je przez cztery tygodnie i wywieziono mnie do obcego kraju. Nie pamiętam, jak znalazłam się w samolocie, a następnie w samochodzie. Zamknięto mnie w pokoju hotelowym, a gdy oprawca wrócił, zgwałcił mnie. Pamiętam ból i to, że starałam się pozostać przytomna po tym, co się stało — napisała Duffy i dodała: „Nie wiem, skąd wzięłam siłę, by przetrwać te dni, ale czułam obecność czegoś, co pomogło mi pozostać przy życiu”.

Rozlicz PIT za darmo i przekaż 1 procent podatku na Fundację Radia ZET

Następnie wokalistka wróciła z oprawcą do Wielkiej Brytanii. Bała się zgłosić sprawę na policję. Zdawała sobie jednak sprawę, że jej życie jest w niebezpieczeństwie, ponieważ mężczyzna niejednokrotnie groził jej śmiercią. Przez kolejne cztery tygodnie Duffy była odurzana narkotykami w swoim własnym domu.

Duffy przyznała, że była bliska popełnienia samobójstwa. Przez wiele dni z nikim się nie widziała, była odizolowana i samotna: „Ukrywając się i nie rozmawiając z nikim, pozwoliłam, aby gwałt stał się moim towarzyszem”.

Pierwszą osobą, której opowiedziała o wszystkim, była psycholog i specjalistka zajmująca się ofiarami przemocy seksualnej. To właśnie ona pomogła jej poradzić sobie z traumą: „Bez niej nie dałbym rady. Było duże ryzyko, że popełnię samobójstwo”.

Artystka poinformowała także, że nigdy nie ujawni tożsamości gwałciciela. 

Gwałt jest jak morderstwo za życia. Żyjesz, ale jesteś martwa. Mogę jedynie powiedzieć, że zebranie rozbitych kawałków mnie trwało ekstremalnie długo (…) Nie wiem, co będzie dalej (…) Jestem już jednak w stanie zostawić tę dekadę za sobą. Tam gdzie jej miejsce, czyli w przeszłości. Mam nadzieję, ze nie będzie więcej pytań „co się stało z Duffy”. Teraz już wiecie… Jestem wolna — napisała autorka wielkiego hitu „Mercy” z 2008 roku.

RadioZET.pl/bbc.com/PK