Oceń
Rozpoczął się proces Gwyneth Paltrow. Amerykańska aktorka prawdopodobnie doprowadziła do wypadku, który skończył się dla ofiary urazem mózgu. Jak wyglądało zdarzenie i co grozi gwieździe?
Proces Gwyneth Paltrow: potrąciła mężczyznę i uciekła?
Gwyneth Paltrow to amerykańska aktorka znana z takich produkcji, jak "Siedem", "Zakochany Szekspir", "Utalentowany pan Ripley" czy seria Marvela "Iron Man". Jest także założycielką marki Goop, która oferuje szereg produktów i usług związanych ze zdrowiem, urodą i stylem życia.
Rozpoznawalność nie daje jednak ochrony przed złamaniem prawa, a tego właśnie w 2016 roku prawdopodobnie dopuściła się Paltrow. Jak podaje New York Times, ruszył proces dotyczący zdarzenia, którego sprawczynią miała być gwiazda. Według pozwu spowodowała wypadek narciarski, w wyniku którego 76-letni Terry Sanderson doznał między innymi urazu mózgu. Do sytuacji doszło w Deer Valley Resort w Park City w stanie Utah, gdzie co roku odbywa się Sundance Film Festival.
Sanderson nazwał zachowanie Paltrow "lekkomyślnym". Kobieta miała uderzyć z dużą siłą w ofiarę, a następnie oddalić się z miejsca wypadku. Oszołomiony mężczyzna stoczył się ze stoku, co skończyło się urazem mózgu, czterema złamanymi żebrami i innymi poważnymi obrażeniami. W procesie cywilnym, który właśnie ruszył, Sanderson domaga się odszkodowania w wysokości 300 tysięcy dolarów, czyli prawie 1,5 miliona złotych. Paltrow złożyła pozew wzajemny, domagając się pokrycia opłat prawnych i odszkodowania w wysokości 1 dolara
Sanersona reprezentuje Lawrence Buhler. W swojej mowie oskarżył Paltrow o nieodpowiedzialność podczas zjeżdżania ze stoku. Aktorka miała się zagapić, nie zauważając powoda.
- Rozkojarzeni narciarze powodują wypadki. Oskarżona Gwyneth Paltrow wiedziała, że patrzenie na góry podczas zjeżdżania z góry jest niebezpieczne. Jechała na ślepo, nie patrząc na trasę. Zjeżdżała na nartach z góry, patrząc na widoki... To było lekkomyślne.
Buhler stwierdził również przed ławą przysięgłych, że "zaniedbane i świadome wybory" aktorki spowodowały u Sandersona poważne obrażenia ciała. Obrońca Paltrow, Stephen Owens, oznajmił, że aktorka jest "konserwatywną" narciarką, która "przestraszyła się" po wjechaniu na Sandersona.
- Jechała na nartach, dobrze się bawiąc i nagle widzi, jak między jej nartami pojawiają się dwie inne narty, a tuż za nią pojawia się mężczyzna. Nie jechali szybko… Pan Sanderson zderzył się z nią ciałem i zaczął jęczeć z bólu. Ona nie wiedziała, co się dzieje… pojechała dalej do przodu, on zaczął zjeżdżać w prawo, ona czuła się przerażona.
Prawnik aktorki powołał się na fakt, że podczas wypadku ofiara miała mieć problemy ze wzrokiem i słuchem, skarżąc się lekarzom, że nagle zaczęła "czuć się staro". Zarzekał się też, że powołano specjalną komisję narciarską, która zaprzeczyła, iż wypadek był potrąceniem z ucieczką. Aktorka twierdzi, że to Sanderson spowodował kolizję i uważa, że wyolbrzymił swoje obrażenia, próbując wykorzystać jej sławę i bogactwo, do zdobycia odszkodowania.
Gwyneth Paltrow: to aktorka jest ofiarą?
W aktach sądowych adwokaci aktorki zaprzeczają twierdzeniom Sandersona i uważają, że to mężczyzna wjechał w kobietę. Podczas zderzenia aktorka doznała "obrażeń całego ciała". Według pozwu wzajemnego, członkowie grupy Paltrow mieli sprawdzić stan Sandersona. Rzekomo powiedział im, że wszystko jest w porządku.
Z tego powodu podczas procesu pojawiły się wątpliwości dotyczące motywów powoda i roszczeń, tyczące się jego obrażeń. Prawnicy aktorki podkreślili, że przed incydentem Sanders miał 15 udokumentowanych schorzeń. Jak zakończy się sprawa? Przekonamy się wkrótce. Proces został zaplanowany na kilka nadchodzących dni.
RadioZET.pl/New York Yimes
Oceń artykuł