Beata Ścibakówna narzeka na brak propozycji zawodowych. „To mnie boli”
Beata Ścibakówna udzieliła wywiadu Magdzie Mołek i pożaliła się na brak propozycji pracy. Od czasu pandemii aktorka nie pojawiła się przed kamerą ani razu. - Czuję, że nie jestem potrzebna - wyznała ze smutkiem.

Beata Ścibakówna to znana aktorka, która może pochwalić się masą ról teatralnych oraz licznymi wystąpieniami w filmach i serialach. Ostatnio o wiele głośniej jest jednak o jej córce, Helenie Englert. Ścibakówna coraz rzadziej pojawia się na ekranie, a częściej gra w teatrze. Jak podkreśla, nie jest to zasługa jej męża, reżysera teatralnego, Jana Englerta.
- Rozumiem decyzję mojego męża, żeby mnie nie obsadzać w sztukach, które reżyseruje, a jeśli już, to dawać mi jakieś mikro zadania aktorskie. Nie chciał, żebym uchodziła za aktorkę, która gra tylko u niego, tylko w jego reżyserii i tylko w jego przedstawieniach. To było dobre dla mnie i mojego rozwoju aktorskiego, artystycznego - powiedziała w wywiadzie u Magdy Mołek. Później zdradziła, że ostatnio nie może pochwalić się sporą liczbą propozycji zawodowych.
Beata Ścibakówna narzeka na brak ofert pracy. „Czuję, że nie jestem potrzebna”
Aktorka pojawiła się w programie „W moim stylu” na oficjalnym kanale You Tube Magdy Mołek i opowiedziała o rzeczywistości dojrzałych gwiazd w świecie filmu. - Muszę powiedzieć, że jestem teraz w trudnym momencie zawodowym. Tak jak w Teatrze Narodowym jestem spełnioną aktorką, producentko też jestem zadowolona, (...) natomiast mam olbrzymi niedosyt w graniu przed kamerą - wyznała.
- Wyobraź sobie, że ostatni raz przed kamerą byłam przed pandemią. Nie zagrałam w żadnym filmie, w żadnym serialu od czasu pandemii w ogóle - opowiadała Ścibakówna. Później dodała, że brak propozycji zawodowych bardzo ją smuci.
- Mówię to otwarcie, gdyż widzę, że jest dużo pracy, że jest dużo miejsca dla mnie, że jest zapotrzebowanie na dojrzałe kobiety. Robi się dużo filmów i porządnych seriali o dojrzałych kobiet, które coś wiedzą, coś przeżyły, które mają doświadczenie. Są te scenariusze i nikt nie sięga po mnie - tłumaczyła, po czym podkreśliła, że „wcale się nie żali, tylko stwierdza fakt”.
Gwiazda podjęła już pewne kroki, które pozwoliły jej wyrwać się z zawodowego marazmu. Ścibakówna zmieniła agenta, jednak wciąż natrafia na jakieś przeszkody i nie może dostać roli na szklanym ekranie. - Czuję, że nie jestem potrzebna. I to mnie boli, i to jest bardzo przykre. Dla aktorki, która jest taka, jaka jest, która pokazała, że potrafi, która zrobiła, co zrobiła, która ma jakiś dorobek, nie ma pracy... Dziwne, prawda? - zastanawiała się głośno.
Na szczęście aktorka może liczyć na zatrudnienie w teatrze. Podczas rozmowy zapowiedziała nową sztukę z jej udziałem i zapewniła, że nie zamierza rozpaczać nad przestojem filmowej czy serialowej kariery. - Nie chcę już tego analizować, bo już sobie popłakałam na ten temat troszeczkę. (…) Muszę coś robić, ja nie usiedzę. Mąż twierdzi, że mam ADHD, choć nie sądzę, żebym miała - zaśmiała się.
Aktorzy, którzy rzucili grę w filmach na rzecz innej pracy [GALERIA]
