„Dance, dance, dance”: Finał był ustawiony? Barbara Kurdej-Szatan tłumaczy
Finał „Dance, dance, dance” wzbudził wiele kontrowersji. Widzowie byli oburzeni faktem, że program nie był emitowany na żywo. Zarzucili TVP manipulację wynikami. Sytuację skomentowała Barbara Kurdej-Szatan, prowadząca taneczne show.
„Dance, dance, dance” swój debiut na antenie TVP ma już za sobą. W wielkanocną niedzielę mogliśmy obejrzeć finałowy odcinek pierwszej edycji nowego tanecznego show. W premierowej odsłonie zwyciężyli Wiktoria Gąsiewska i Adam Zdrójkowski, pokonując Patricię Kazadi i jej siostrę Victorię. Widzowie jednak nie zostawili na finale suchej nitki. Internautom nie umknął fakt, że napis „występ na żywo” wyświetlany podczas trwania show nie miał wiele wspólnego z rzeczywistością.
Użytkownicy sieci szybko doszli do tego, że uczestnicy show nie mogli występować na żywo, ponieważ... byli w tym czasie w zupełnie innym miejscu. W mediach społecznościowych można było zobaczyć, jak tancerze i prowadzący spędzają święta z rodzinami, Patricia Kazadi miała być w tym czasie w Kalifornii na festiwalu Coachella. Wzbudziło to tym większe kontrowersje, że o zwycięstwie w programie miały decydować sms-y wysyłane przez widzów. Pojawiły się opinie, że program był ustawiony.
„Jak można oszukiwać, że program jest na żywo, skoro jedna z osób widzianych na widowni, publikuje właśnie na Instagramie zdjęcie z wakacji za granicą. Kolejny kit” – mogliśmy przeczytać w komentarzach.
ZOBACZ: Barbara Kurdej-Szatan zatańczy w drugiej edycji "Dance, dance, dance"?
Barbara Kurdej-Szatan o finale „Dance, dance, dance”
Sprawę postanowiła skomentować Barbara Kurdej-Szatan, która wraz z Tomaszem Kammelem prowadzi „Dance, dance, dance”. Przyznała, że nagrano dwie wersje zakończenia finałowego odcinka.
– Wszystkie emocje w całym programie były prawdziwe i wielkie. A w nagranie obu wersji końcówki rzeczywiście było dla nas dość dziwne, ale było po to, abyście Wy mogli decydować o wyniku. W holenderskiej wersji decydowali jurorzy. Ale u nas w trakcie trwania programu zdecydowano, że decyzję o wygranej zostawimy widzom. Z racji tego, że terminów wszystkich uczestników, jurorów i nas nie dało się zgrać na nowo w dniu, kiedy planowana była emisja odcinka, dlatego musieliśmy nagrać obie wersje wygranej... a teraz każdy z rodzinami czeka na werdykt, tak samo zestresowany – tłumaczyła.
Przypomnijmy, że to nie jedyne zamieszanie związane z finałem popularnego show. W listopadzie 2018 roku pojawiły się głosy zarzucające ustawienie finału „Top Model”.
RadioZET.pl/MF