Oceń
Jakie są najlepsze seriale superbohaterskie? Które odcinkowe produkcje z gatunku superhero zasługują na szczególną uwagę? Zapraszamy do naszej galerii.
Kino spod znaku superherosów w trykotach prężnie się rozwija. W ostatnich latach jesteśmy wręcz zalewani nowymi produkcjami ze stajni Marvela, DC, czy też bardziej niszowych lub niezależnych mediów. Jednak, choć do niedawna superbohaterowie kojarzyli się przede wszystkim z kinowymi megaprodukcjami, coraz częściej ratują świat również na małym ekranie. I to właśnie na nich się dziś skupimy. W naszej galerii najlepszych seriali superbohaterskich znajdziecie 11 produkcji, które - naszym zdaniem - koniecznie powinniście obejrzeć.
Najlepsze seriale superbohaterskie: Top 11 seriali o superbohaterach [GALERIA]
Choć dominacja superbohaterów na rynku kina rozrywkowego przypada na ostatnie 10-15 lat, już znacznie wcześniej pojawiały się produkcje warte uwagi. Któż bowiem za dziecka nie śledził animowanych losów Spider-Mana, czy drużyny Profesora X? W wielu z nas to właśnie kultowa kreskówka "X-Men: Evolution" zaszczepiła miłość do superbohaterów i ich odwiecznej walki ze złem.
W naszej galerii najlepszych seriali o superbohaterach znajdziecie zatem zarówno nieco starsze produkcje, jak i świeżuteńkie tytuły, które dopiero co ujrzały światło dzienne. Choć, z wiadomych powodów, dominuje tu Marvel, nie zabrakło także innych produkcji opartych na komiksach, także tych bardziej niezależnych. Innymi słowy: każdy znajdzie tu coś dla siebie. (Galerię znajdziecie u góry artykułu).
Chcesz być na bieżąco? Dołącz do grupy "Filmy i seriale - newsy i dyskusje fanów" na Facebooku.

"WandaVision"
Pierwszy z seriali wchodzących w skład Kinowego Uniwersum Marvela, który zadebiutował na platformie Disney + w styczniu 2021 roku i szturmem podbił serca widzów na całym świecie. "WandaVision" to serial, jakiego telewizja dotąd nie widziała. Zagadkowa fabuła, zabawa konwencją, forma wymykająca się wszelkim ramom, piętrzące się easter eggi i nawiązania do komiksów oraz przede wszystkim wciągająca i ambitna opowieść o radzeniu sobie z traumą. Wszystko to sprawia, że kontynuacja losów Wandy i Visiona nie jest typowym serialem o superbohaterach, a wrażliwą i pełną głębi podróżą w głąb ludzkiego umysłu.

"The Punisher"
Bezlitosny Frank Castle jest głównym bohaterem jednego z najbrutalniejszych i najbardziej krwawych seriali superbohaterskich, jakie mieliśmy dotąd szansę oglądać. "The Punisher" to twór znajdujący się gdzieś na obrzeżach uniwersum Marvela (choć to kwestia nieco skomplikowana), jednak znacząco odstający od innych produkcji, które stworzyła Myszka Miki. Krew leje się tutaj strumieniami i nie ma miejsca na taryfę ulgową. Jest mrocznie, dosadnie i po prostu prawdziwie. Serial duetu Marvel-Netflix nie jest jednak bezmyślną sieczką, a ambitną produkcją ocierającą się niemal o kino psychologiczne. Dla wszystkich fanów superherosów (lub w tym przypadku antybohaterów) - pozycja obowiązkowa.

"The Boys"
Jeżeli jakikolwiek serial superhero jest w stanie przebić "Punishera" pod względem brutalności i hektolitrów krwi wylewających się z ekranu, to jest to właśnie "The Boys". Serial, który można określić mianem mało subtelnej satyry na ludzką mentalność, przedstawia nam jak wyglądałby świat, gdyby rzeczywiście żyli w nim superbohaterowie. Czy odziani w trykoty nadludzie poświęciliby się w imię ratowania ludzkości, czy raczej czerpali możliwie jak najwięcej korzyści ze swych zdolności, brutalnie pacyfikując słabsze jednostki? Czy każdy z nich byłby ukorzonym i skromnym Kapitanem Ameryką? Jeśli tkwi w was jeszcze jakaś namiastka wiary w ludzkość, wieczorny seans z Homelanderem (lub jeśli wolicie - Ojczyznosławem) obedrze was z resztek nadziei. A zabawę będziecie mieć przy tym przednią, zapewniamy.

"X-Men: Ewolucja"
Serial Cartoon Network emitowany w latach 2000-2003 to dla wielu pierwsze spotkanie z superbohaterami i absolutna klasyka gatunku. Z grona wszystkich kreskówek to właśnie "X-Men: Ewolucja" wybrzmiewa najgłośniej jako najlepsza animacja o mutantach, która zaszczepiła w nas miłość do Profesora X, Gambita czy Logana. I mimo upływu lat wciąż robi to samo, wspaniałe wrażenie (teraz połączone z nutką nostalgii).

"Misfits"
Tym razem z nieco innej beczki, bowiem o superbohaterach bardziej przyziemnych. Serial przedstawia losy piątki młodocianych przestępców, którzy w wyniku tajemniczych okoliczności zyskali nadludzkie moce. Jednak są to zdolności nieco... niekonwencjonalne, które zamiast ułatwiać im życie, stanowią nie lada utrapienie. Jeśli zatem szukacie serialu o superbohaterach odstających od schematu utartego przez Marvela, "Misfits" (po polsku "Wyklęci") to idealna pozycja dla was.

"Legion"
Wracamy do uniwersum X-Men, jednak tym razem w aktorskim i mocno surrealistycznym wydaniu. "Legion" to opowieść o Davidzie Hallerze, który jest synem Charlesa Xaviera, a przy okazji jednym z najpotężniejszych i najbardziej nieprzewidywalnych mutantów na świecie. Gdy po zdiagnozowaniu u niego schizofrenii ląduje w zakładzie psychiatrycznym, zaczyna tracić rezon nad tym co prawdziwe, a co wymyślone.

"Watchmen"
Produkcja HBO będąca kontynuacją komiksu Alana Moore'a i Dave'a Gibbonsa o tym samym tytule. Akcja serialu rozgrywa się w alternatywnej przyszłości, w której superbohaterowie traktowani są jak kryminaliści i działają pod osłoną nocy jako zamaskowani strażnicy. Serial doczekał się jednego sezonu (choć fani wciąż liczą na kolejny) i zebrał naprawdę świetne recenzje, zaliczając się w poczet najlepszych seriali 2019 roku.

"Loki"
Trzeci serial Marvela powstały dla platformy Disney + przedstawił nam (w pewnym sensie) alternatywne losy boga podstępu. Gdy w "Avengers: Endgame" Loki zwiał z Tesseractem, złamał zasady kontinuum czasowego, przez co ściągnął na siebie uwagę agencji TVA - bandy zdziwaczałych biurokratów chroniących świętej linii czasu. Brzmi absurdalnie? Możliwe. Zapewniamy jednak, że "Loki" to Marvel, jakiego jeszcze nie widzieliście, ze świetną oprawą graficzną, zaskakującą fabułą i arcyciekawymi postaciami (w końcu mówimy tu o Lokim). Co więcej, to produkcja, która sprawiła, że dotychczasowe prawidła rządzące uniwersum straciły rację bytu i zapanował istny chaos, który śledzić będziemy w szeregu następnych produkcji (znów, w końcu to serial o Lokim).

"The Falcon and the Winter Soldier"
Zostajemy jeszcze przez chwilę w MCU, jednak jego znacznie przyziemniejszej części. "The Falcon and the Winter Soldier" to kontynuacja losów Sama Wilsona i Bucky'ego Barnesa, którzy usiłują odnaleźć się w świecie post-thanosowym, gdzie zabrakło już Steve'a Rogersa. Oprócz osobistych rozterek głównych bohaterów (a uwierzcie - tych nie brakuje), serial ociera się także o wiele istotnych społecznie tematów - rasizmu, wykluczenia i szukania swojego miejsca w świecie. To także potężna krytyka w stronę rządu (głównie amerykańskiego, ale nie tylko), podana jednak w wywarzony sposób. Jest zatem miejsce na żarciki, wspólne naprawianie łódki przy piwku i blasku zachodzącego słońca, ale także mordobicie i poważne egzystencjalne rozterki.

"Doom Patrol"
Perypetie dość nietypowej grupy superbohaterów z uniwersum DC. Tytułowa ekipa to nie herosi w trykotach, lecz ludzie, którzy zyskali dziwne umiejętności w wyniku tragicznych wydarzeń. Gdy ich przywódcy zagraża tajemniczy złoczyńca znany jako Mr. Nobody, muszą połączyć siły, by stawić mu czoła.

"The Umbrella Academy"
Serial Netflixa, stanowiący adaptację komiksu Gerarda i Gabriela Bá, opowiada o losach naprawdę dysfunkcyjnej rodziny superbohaterów. Cała draka zaczyna się jeszcze w latach 80. XX wieku, kiedy to niespodziewanie (w tym samym momencie) na świat przychodzi czterdzieścioro troje dzieci. Niespodziewanie jest tu słowem kluczowym, bowiem żadna z matek nie była wcześniej w ciąży. Niejaki sir Reginald Hargreeves postanawia adoptować (a raczej kupić) siedmioro z tych cudownych (bo obdarzonych nadludzkimi zdolnościami) dzieci i wychować je na superbohaterów, którzy pewnego dnia ocalą świat przed zagładą. Jednakże jego wątpliwe zdolności wychowawcze doprowadzają ostatecznie do podziałów w familii, co kończy się - rzecz jasna - tragicznie.
Oceń artykuł